Najczęstszym pytaniem, z którym w tym roku zetknęli się organizatorzy średniowiecznej imprezy było: dlaczego Prusowie i Słowianie? Odpowiedź jest oczywista – bo przed wiekami te dwa ludy stykały się ze sobą na ziemi, która od zawsze była przygraniczna. – O samych relacjach wiemy niewiele, ale przywoływanie pamięci tych plemion służy odbudowywaniu świadomości historycznej – mówi pomysłodawczyni festiwalu Ewa Dolińska-Baczewska.
Festiwal historyczny odbył się już po raz czwarty. W sobotę 6 lipca br. zjechali do Dźwierzut rzemieślnicy, odtwórcy historyczni, muzycy i naukowcy, aby dzielić się swoimi pasjami. Do dyspozycji odwiedzających były warsztaty włókiennicze, tkackie, garncarskie, świecownicze, archeologiczne, rycerskie i łucznicze. Wioska Prusów przybyła tradycyjnie ze stoiskiem prezentującym Baby Pruskie. O najnowszych wykopaliskach prowadzonych w Miętkich opowiadali przedstawiciele Fundacji Dajna. W namiocie wiedzy można było usłyszeć o zwyczajach i wierzeniach Słowian i Prusów. Na żywo przygrywał zespół muzyki dawnej Viatores. W tym roku atrakcją festiwalu było też gotowanie na żywo inspirowanej kuchnią staropolską potrawy na ogniu. Tu pierwsze skrzypce dzierżył nauczyciel z ZS nr 2 w Szczytnie Michał Denesiuk, który postanowił zaserwować gościom swoją wariację na temat bigosu. Mistrz kuchni przewodniczył również jury festiwalowego konkursu na najlepszą polewkę. Laur zwycięstwa trafił do kucharzy z Tarnowskiego Dworu, którzy zaserwowali polewkę krem z kurek z jagodami. Drugie miejsce zdobyła polewka na piwie pszenicznym Julii Bartnikowskiej. Na najniższym stopniu podium stanęło KGW Lipowa Góra Wschodnia za polewkę, a jakże by inaczej - na lipie. Tradycyjnych specjałów nie zabrakło również na stoisku sołectwa Dźwierzuty, które od samego początku włącza się w organizację imprezy.
– Mieliśmy również niezwykłych gości z Bractwa Motocyklowego Galindia – mówi Ewa Dolińska-Baczewska. – Przyjechali do nas na swoich pięknych, zabytkowych motocyklach.
W czasie imprezy goście mogli również zobaczyć walki turniejowe stoczone przez zaprzyjaźnionych „Krzyżaków” z Roty Zaciężnej Strażnicy Sensburg.
Tekst i zdjęcia: Radosław Dąbrowski